Blog
Cannabis and urban legends: Debunking the craziest weed myths
4 min

Konopie i miejskie legendy: Obalamy najbardziej absurdalne mity o marihuanie

4 min

Konopia, równie sławna, co owiana złą sławą, obrasta w mity i miejskie legendy – jedne dość niewinne, inne poważnie zniekształcające obraz marihuany i jej stosowania. Poniżej przyglądamy się najpopularniejszym mitom na temat marihuany i raz na zawsze je obalamy.

Kultura związana z marihuaną od zawsze obrastała w mity i nieprawdopodobne opowieści. Od rzekomego natychmiastowego szaleństwa po domniemane powiązania z wielkimi postaciami historycznymi – świat nasion marihuany pełen jest półprawd, nieporozumień i zwyczajnych bzdur.

Część z tych mitów powstała po to, by zniechęcić ludzi do palenia, inne rozprzestrzeniły się po prostu dlatego, że były zabawne albo absurdalne. Z czasem jednak, gdy marihuana coraz śmielej wchodzi do mainstreamu, warto rozwiać dym wokół starych legend o ziołach. Przyjrzyjmy się więc najpopularniejszym miejskim legendom o marihuanie i sprawdźmy, co naprawdę jest na rzeczy.

Czym właściwie jest miejska legenda o marihuanie?

Miejskie legendy to opowieści, które brzmią na tyle wiarygodnie, że mogłyby być prawdziwe, choć zazwyczaj mają znikome lub żadne oparcie w faktach. Rozchodzą się głównie z ust do ust albo za pośrednictwem mediów, a z każdym kolejnym przekazaniem dorabiane są im nowe, barwne szczegóły.

Miejskie legendy o marihuanie są dokładnie tym samym: dziwne albo szokujące historie o nasiona marihuany, które zaczęły żyć własnym życiem. Jedne wynikają z prawdziwych nieporozumień, inne są efektem celowych prób przedstawienia konopi jako wyjątkowo niebezpiecznych. Niezależnie od tego, czy mowa o rzekomych prezydentach z jointem w ustach, czy o mrożących krew w żyłach opowieściach o przypadkowych zgonach, legendy o marihuanie świetnie pokazują, jak łatwo mit może przerosnąć prawdę.

Powiązana historia

Top 5 gwiazd, po których nigdy byś nie spodziewał się poparcia dla marihuany

Obalamy najbardziej absurdalne mity o marihuanie

Obalamy najdziwniejsze mity o marihuanie

Gotów na odrobinę prawdy? Poniżej bierzemy pod lupę kilka z najbardziej absurdalnych miejskich legend na temat marihuany.

Cannabis & Jimson weed

Stara jak świat plotka głosi, że ludzie mieli kiedyś pomylić marihuanę z bieluniem dziędzierzawą (Jimson weed) – trującą rośliną, która może wywoływać halucynacje i poważne problemy zdrowotne. Miejska legenda mówi o kimś, kto rzekomo przypadkiem zapalił bieluń, biorąc go za marihuanę, co skończyło się dzikim i niebezpiecznym tripem. Nie ma jednak żadnych wiarygodnych dowodów, że coś takiego kiedykolwiek się wydarzyło, i jest to skrajnie mało prawdopodobne – poza tym, że obie rośliny są zielone, bieluń i konopie bardzo się od siebie różnią i naprawdę trudno byłoby je ze sobą pomylić.

„Flashbacki” z komórek tłuszczowych

Fat cell flashbacks

Kolejna z ulubionych miejskich legend o marihuanie głosi, że THC zgromadzone w komórkach tłuszczowych może nagle wywoływać „flashbacki” nawet wiele tygodni (a nawet miesięcy) po ostatnim haju. Faktem jest, że THC faktycznie odkłada się w tkance tłuszczowej, ale uwalnia się stamtąd bardzo powoli i w śladowych ilościach – zdecydowanie zbyt małych, by wywołać jakiekolwiek odurzające działanie. Warto jednak pamiętać, że THC przechowywane w tłuszczu może spowodować pozytywny wynik testu narkotykowego – ale nie wywoła niespodziewanych flashbacków.

Cannabis zabił Bruce’a Lee

Nagła śmierć Bruce’a Lee w 1973 roku wywołała falę spekulacji. Jedna z teorii głosiła, że to konopie zabiły go, wywołując śmiertelną reakcję alergiczną. Nie ma jednak na to żadnych naukowych dowodów, a oficjalne raporty wskazują, że Lee zmarł z powodu obrzęku mózgu (cerebral oedema). Choć w jego organizmie wykryto konopie, nie istnieje żaden dowód, że przyczyniły się one do jego śmierci.

George Washington palił marihuanę

George Washington smoked weed

Krąży opowieść, że George Washington, pierwszy prezydent Stanów Zjednoczonych, palił marihuanę, żeby się odurzyć. Prawdą jest, że w swojej posiadłości Mount Vernon uprawiał konopie włókniste, ale głównie po to, by wytwarzać z nich liny, żagle i tkaniny.

Nie ma żadnych dowodów na to, że Washington kiedykolwiek rekreacyjnie palił konopie – wręcz przeciwnie, z zachowanych źródeł historycznych wynika, że dużo bardziej interesowała go jakość włókna konopnego niż „haj”. Co więcej, jest całkiem możliwe, że kwiaty jego roślin nawet nie wywołałyby silnego odurzenia – znacznie bardziej prawdopodobne, że doświadczyłby jedynie niepsychoaktywnych efektów CBD!

W papierosach jest marihuana

Od lat krąży plotka, że w każdej paczce Lucky Strike jedna z papierosów zawiera marihuanę — stąd nazwa marki i hasło reklamowe „it’s toasted”. W rzeczywistości jednak Lucky Strike zawierają po prostu prażony tytoń, a nie żaden tajny dodatek mający na celu wprowadzić palaczy w haj.

Reefer Madness

Reefer Madness

Film Reefer Madness z 1936 roku często obwinia się o narodziny najdzikszych mitów na temat marihuany. Przedstawiał on osoby palące jako wpadające po zaledwie kilku buchach w szał, obłęd, a nawet doprowadzone do samobójstwa. Dziś jednak wiemy, że Reefer Madness był w pełni propagandowym dziełem, stworzonym po to, by wzbudzać strach, a nie pokazywać rzeczywistość.

Współczesna nauka nie potwierdza związku między używaniem marihuany a niekontrolowanym szaleństwem czy brutalną przestępczością. Mimo to film okazał się tak skuteczny, że uznaje się go za jeden z kluczowych czynników stojących za wieloletnią prohibicją i stygmatyzacją konopi (które, w pewnym stopniu, trwają do dziś).

Powiązana historia

Prawdziwe kryminalne historie narkotykowe: konopie

Lata 60. – szczyt popularności marihuany w USA

Wielu osobom wydaje się, że dopiero kontrkultura lat 60. XX wieku była pierwszym momentem, kiedy Amerykanie zaczęli na masową skalę używać marihuany. W rzeczywistości jednak konopie były obecne w USA już od XIX wieku – głównie w postaci nalewek i patentowanych leków. Tym, co faktycznie zmieniło się w latach 60., była natomiast widoczność rekreacyjnego używania marihuany, zwłaszcza wśród młodych ludzi, oraz uwaga polityczna, jaką zaczęto temu zjawisku poświęcać.

Tytoń nasila działanie marihuany

Tobacco increases the effects of cannabis

Dość powszechnie uważa się, że mieszanie tytoniu z marihuaną – szczególnie w jointach – wzmacnia haj po konopiach. To jednak tylko część prawdy.

Chociaż nikotyna z tytoniu wpływa na mózgowy układ nagrody i może subtelnie zmieniać charakter odurzenia po marihuanie, nie podnosi chemicznie mocy THC. Różnica w odczuciach wynika głównie z tego, że nikotyna działa pobudzająco, a w połączeniu z raczej uspokajającym działaniem konopi tworzy specyficzne, odmienne wrażenie. Tytoń sam w sobie nie sprawia jednak, że marihuana staje się silniejsza.

Powiązana historia

Top 10 alternatyw dla tytoniu w jointach

Najwyższy czas na prawdę

High time for the thruth

Miejskie legendy wciąż mają się świetnie w świecie konopi. Nawet dziś w sieci i w rozmowach z ust do ust rodzą się nowe mity – napędzane niezrozumieniem, strachem albo zwyczajną frajdą z opowiadania sensacyjnych historii.

Niektóre z nich wypierają stare opowieści, co tylko pokazuje, jak trudno jest pozbyć się mitu, gdy raz zagnieździ się w czyjejś wyobraźni. Nieważne, czy chodzi o zdrowie, tajne spiski czy cudowne efekty – mity o konopiach nieustannie dostosowują się do nowych czasów.

Pozytywne jest to, że dzięki lepszemu dostępowi do badań naukowych i bardziej otwartej dyskusji o konopiach łatwiej niż kiedykolwiek oddzielić fakty od fikcji. Pozostaje tylko pytanie: skoro kultura konopi wciąż się rozwija, w jakie nowe mity uwierzy następne pokolenie?

Max Sargent
Max Sargent
Max pisze od ponad dekady, a w ostatnich latach wyspecjalizował się w dziennikarstwie konopnym i psychodelicznym. Tworzył treści m.in. dla Zamnesia, Royal Queen Seeds, Cannaconnection, Gorilla Seeds, MushMagic i innych marek, dzięki czemu świetnie zna różne segmenty tej branży.
Aktualności Styl życia
Wyszukiwanie w kategoriach
lub
Wyszukaj